poniedziałek, 20 stycznia 2014

2. Can I have your autograph?

*Dzień koncertu Annalyne*

-Tak się cieszę,że wyzdrowiałaś!
-Ja też się cieszę. Ej Ann mam pytanie...-zaczęła Mich nieśmiało
-Pytaj śmiało skarbie, przecież wiesz, że zawsze ci pomogę.
-Moge jeszcze trochę u ciebie pomieszkać? Wiesz boje się wrócić do tamtego domu...
-No jasne, że tak. Mój dom jest też twoim domem. Dla ciebie drzwi zawsze są otwarte!
-Dziękuje ci!-Żuciła mi się na szyję- Masz mnie na każde zawołanie!
-Oj już nie przesadzaj. Mam nadzieję, że już nic ci się nie stanie!
-I tobie też. Pamiętasz jak w szkole spadłaś ze schodów i skręciłaś kostkę?
-Tssaa i ten chłopak co mi się podobał akurat przechodził obok...
-I zawołał Arthura!
-Boże weź mi nie przypominaj! Jakby nie mógł sam mnie zanieść do pielęgniarki!
-Hahaha tamten tylko czekał. Wiesz w końcu był w tobie zakochany po uszy.
-Boże to chyba właśnie wtedy się odkochałam-słodki uśmiech
-Dobra chodź bo się spóźnimy! Masz bilety, wejściówki VIP i całą reszte?
-Tak
-No to lecimy!
Na miejscu byłyśmy jakieś 7h przed koncertem, żeby zająć najlepsze miejsca. Cały ten czas gadałyśmy o chłopakach. W końcu nadszedł czas koncertu.
-Hello everyone! we are with you always and everywhere. We are glad that you came up behind our lovely TWFanmily! And now here we go! Show us how having a good time with us!- Max <Witajcie wszyscy! jesteśmy z wami zawsze i wszędzie. Cieszymy się, że przyszło was aż tyle nasza kochana TWFanmily! A teraz zaczynamy! Pokażcie nam jak bawicie się z nami!>
Cała sala w pisk, a my stałyśmy i patrzyłyśmy. Po chwili spojrzał na mnie Jay i coś powiedział do Seev'a, a on podał to dalej i doszło to do Nathana, a on zwrócił wzrok w moją stronę i się uśmiechnął. Rozejrzałam sie dookoła, ale wszystko wskazywało, że uśmiechnął się do którejś z nas <ja albo Mich> W czasie koncertu uśmiechał się w naszą stronę, machał, a my piszczałyśmy jak małe dziewczynki bawiące się w berka. Później ochroniarz zaprowadził nas za kulisy do chłopaków. Każda z nas miała kilka minut na rozmowę. Chciałam od razu podejść do Nath'a, ale jakaś cizia zaczęła się do niego przystawiać to sobie odpuściłam. Pogadałam chwilę z innymi chłopakami, po czym podszedł do mnie Jay:
-Co ty taka spokojna na koncercie byłaś?
-Ja?! Ty chyba patrzyłeś na inną dziewczynę! Ja się darłam jak 16 latka!
-Aha to przepraszam...-ze spuszczoną głową chciał odejść, ale złapałam go za ręke i przytuliłam
-Nie. To ja powinnam przeprosić. Zachowałam się chamsko...
-To może w ramach rekompensaty dasz się zaprosić na kawę i ciastko?
-No...-przerwał mi Nathan
-Co wy tak romansujecie od 10min?
-To już? Nawet się nie zoriętowałam-Powiedziałam zgodnie z prawdą
-okay it's okay. I understand that Jay attracts you, but if I can?(okej już dobrze. Rozumiem, że Jay cię pociąga, ale czy ja też?)
-No jasne! Bo ja to taka dziwka z pod latarni!
-Ooo Jay fajne sobie laski wybierasz!-Nath
-To był sarkazm imbecylu!
-Aha. A dasz mi swój numer?-Jay
-I mnie?-Nathan
-Wydajecie się być w miarę normalni, nie to co 1D... Aco ja was do nich porównuję?! Wy jesteście mega lepsi! Ok nie zanudzam macie ten numer-Podałam im karteczkę -A teraz sorka muszę poszukać Michelle.-powiedziałam a oni momentalnie zbledli
-Maaaxxx-wydarł się Nathan
-Co wy tak stoicie jak byście ducha zobaczyli-Spojrzał na mnie-Aha rozumiem.
-No właśnie nie rozumiesz! ....-Jay
-Annalyne-pomogłam mu
-No właśnie. Annalyne przyszła tu z Michelle!-Jay
-Co?! Ona nie może mnie tu zobaczyć!-Max
-Ej ej ej a jak ona ma na nazwisko?-Nathan
-Lerner, a co?
-Ufff-Odetchnęli z ulgą
-O właśnie idzie. Lepej zatkajcie uszy. Michelle!!!
-No co tam kocie?-zapytała po Francusku
-A nic. Chłopaki właśnie pomylili cię z Michelle Keegan-zaśmiałyśmy się-Ej co oni tak patrzą?
-Aaa francuskiego nie znają
-Ej dziewczyny co to było?-Spytał Tom. Nawet nie zauważyłyśmy, że jeteśmy tu tak długo i nikodo nie ma oprócz nas i chłopaków.
-A to był francuski.-odpowiedziałam
-aha, a ile języków jeszcze znacie?-Siva
-Hmmm Polski francuski niemiecki i uczymy się Włoskiego.
-Okej to co jutro o 17.30 w Black Night?-spytał mnie Jay
-Dobra w sumie czemu nie? Ej albo chodźmy wszyscy razem, tak ty też Mich, na pizze!
-Ej to dobry pomysł!-Max
-Ok to o 15 w Pizza Hut.
-Dobra to jesteśmy umówieni. Ej chłopaki dajcie nam swoje numery.
Podałyśmy im telefonyi chciałyśmy już odejść, ale rzypomniałam sobie o ważnej żeczy:
-Ej chłopcy możemy autografy?
-No już myslałem, że nie zapytasz!-Nathan
-Tak wiesz hehe od ciebie wezme jako pierwszego-słodki uśmieszek
-A co ja za to będe miał?
-Hmmm satysfakcje, że wreszcie zrobiłeś coś użytecznego?
-Nie! Ja chce buziaka.
-Czego się nie robi dla idoli-kolejny uśmiech-A tak apropo to do kogo ty się tak uśmiechałeś na koncercie?
-No jak do kogo przesz to oczywiste że do ciebie!-zarumieniłam się-Ależ ty się ślicznie rumienisz!
-Yyy chłopaki my już pójdziemy....-uratowała mnie Michelle
-Ok no to pa! Tylko pamiętajcie o jutrze.
-Ok pa!
Udałyśmy się do domu. Odmeldowałyśmy się mamie i poszłyśmy spać.